Codziennie patrzymy w lustro. Widzimy swoje włosy, czasem mignie nam błysk naszych kłów, dziewczyny tuszują oczy i tuszują siebie. Trzeba zatuszować.

Wczoraj odwróciłam kartkę. Napisałam znowu JA na środku, żeby nie było żadnych wątpliwości. Wszystkie strachy zamieniły się w zdolności do ich pokonywania. Negatywne cechy stały się pozytywne. Wszystko na odwrót. Różne określenia, które pojawiły się po raz pierwszy. Nie niespodziewanie, ale długo nie wierzyłam, że mogą stać się moje.
Gdy się nie uśmiecham, mam bardzo smutne oczy. Zaskakuje mnie ten smutek, bo utkwił gdzieś głęboko i jest coraz większy, i większy. Wylewa się z oczu. Wyglądam też wtedy na poważną i nieprzyjazną.
A uśmiech i śmiech spowodowały okrutne spustoszenia na mojej twarzy. Będę piekielnie pomarszczona na starość. Ten najpiękniejszy z grymasów czuję i mocno podskórnie, i na buzi. Stał się lepszy, jaśniejszy, prostolinijny. Prostolinijny uśmiech.
![]() |
Rene Magritte Not to be reproduced |
Zrób przynajmniej trzy miny do lustra. Mam nadzieję, że się nie wstydzisz. Przecież to Ty. Tyle lat razem! Czy to nie czas, żeby świętować jakąś niezłą rocznicę bycia ze sobą? Patrz sobie w oczy. Bądź czuły. Jeśli umiesz coś powiedzieć to zrób to. Można zacząć od "cześć, jak się masz?" Otwórz szeroko oczy, obserwuj jak unoszą się Twoje brwi. Zaciśnij usta. Zmarszcz nos. Lekko unieś kąciki ust - tak, delikatnie się uśmiechnij. I stopniowo coraz bardziej. Zobacz jak Twoje oczy się śmieją. Odsłoń zęby. Tak, możesz też ziewać. Przypatrz się sobie.
No i? Co u diabła?
Tkwi nadal w szczegółach!
Miłej zabawy!
No i? Co u diabła?
Tkwi nadal w szczegółach!
Miłej zabawy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz