wtorek, 3 listopada 2015

Szklanka do połowy pusta czy pełna?

A dlaczego nikt nie pyta - a gdzie do cholery stoi ta szklanka?

Rene Magritte
Wakacje Hegla

Bo tak naprawdę to ile jest tam wody, wiadomo - nie ma znaczenia. Czemu nie ma? Bo to taka piękna metafora jak postrzegamy świat i jak ludzie w tych samych sytuacjach potrafią dostrzec coś pozytywnego, a inni skupiają na minusach. Każdy to wie. Wydaję mi się, że problem jest głębszy! Niektórzy pełną szklankę nazywają pustą, a inni pustą - pełną. Albo, żeby nie było aż tak dramatycznie, zostańmy przy tej do połowy pełnej. Dla kogoś to jest pusta szklanka, dla kogoś pełna. A co to zmienia? No jednak wiele. Kto się zadowala połową? Chyba głupek. Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią pustkę i tych, którzy gonią za pełnią.





Kolejna sprawa. Ważny jest kontekst. Ale jak mamy patrzeć, jeśli mówimy o niej jak o jakimś abstrakcie wiszącym w powietrzu. Jeśli wiemy, gdzie się znajduje to rozumiemy już dużo więcej. Czy się nie przewróci przy najlżejszym podmuchu czy tam ryku wściekłej ciotki, czy stoi na krawędzi, czy trzyma ją ręka spoconego, znerwicowanego pracownika banku?








A na koniec, całe to szczęście może wylać Ci się na łeb.  Niech lepiej chroni Cię parasol. Właśnie! Po co ryzykować! Niektórzy tak się bronią przed dobrymi rzeczami. Ale parasol rzuca mroczny cień... Można nawet wiedzieć, że szczęście jest gdzieś nad głową. Ale zamknąć parasol i siedzieć w zamkniętym parasolu, nie widząc co się rozlało i powiedzieć: A widzisz, nic dobrego nigdy na mnie nie czekało.



Parasol i szklanka. Dwa zwyczajne przedmioty. No chyba, że ktoś parasol traktuje jako rzecz pełną magii i piękna - jak ja. W końcu to podstawowy środek transportu komunikacji między rzeczywistością a wyobraźnią. Mary Poppins na pewno przyjaźni się z Magrittem.




A co z tytułem?!  "Wakacje Hegla". Nie znam filozofa...

"Łatwiej bowiem dzisiaj zajmować się nie-Heglem, niż Heglem, łatwiej Hegla krytykować, niż afirmować." To ja na pewno się nim zajmę!


Autorka tego zdania krytykuje podejście do Hegla i do uproszczonego opisu, który pojawił się w "100 najważniejszych książek świata".

„Był wyjątkowo kiepskim pisarzem, mętnym, pokrętnym, niejasnym i pretensjonalnym. W tym zacieraniu sensu, o który mu chodzi, tkwi niemal coś demonicznego. Po czym powstały zamęt nabiera pod jego piórem waloru jakiejś wszechostateczności i czytelnik zaczyna wierzyć, że Hegel istotnie jest Bogiem, a poznanie jego systemu to prawdziwy cel ludzkości, która następnie będzie mogła z wdzięcznością oddać się błogosławionej wiecznej drzemce” (Martin Seymour-Smith)


MNIE TO ZACHĘCIŁO! A WAS? O HEGLU [klik]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz